Indyk Cesarzem zwany jest dlatego
Że ma poetę bardzo zdolnego
Który to zdokumentuje go dokładnie
Opisze co robił ,to tak nie raz a nieraz też ładnie
W domu wariatów był narodzony
Miał dużo dzieci a nawet trzy żony
Wychodził do sklepu a jechał na lotnisko
Bo tam jest ciekawiej a miał tam też blisko
Umiał podkraść się do samolotu który stał na pasie
Nawet gdy nie stał nawet chwilę przy kasie
Przejmować samolot to nie chciał w ogóle
Bo cenił tam ludzi , miał wielką kulturę
Terroryzm nie chwalił , znał swoje zasady
Nie lubił gdy ktoś je łamał nie dla zasady
Zakupy pomagał niektórym sam nosić
Fakt że ich okradał ,bo nie znosił ich znosić
Kto jego nie znał albo był zakłamany
To Indyk go wrzucał do pieca dla zasady
Wyjmował za chwile , popatrzył zdumiony
Jak to pięknie może być ktoś uwędzony
Zasłużył cóż zrobić ,kultura to taka
Ale to dla niego już nie ważne , pokazywał mu faka
Lubił wyjazdy , podróżować też trzeba
Z nie jednego też jadł ten miły chłopak pieca chleba
Prezydentów znał wielu , jego nie znał każdy
Bo Indyk był dla siebie tylko bardzo ważny
Za to słuchy o nim krążyły po świecie
Że był dżentelman przy każdej kobiecie
Opisywać tak można dosadnie w szczególe
Przejdę zatem dalej gdy palił kolejną rurę
Kobieta to taka co zasad nie miała
A jak wiadomo to wkurwiało tego kulturalnego Pana
Węgla nie potrzebował , a palił też w zimę
Ogrzewał hacjendę wrzucając do pieca kolejną z nich
A uważał za pełną kulturę
Gdy wsadzał zamiast węgla kolejną złą rurę
Partię miał swoją zwaną dalej Byczą
Bo pod tak jak by herbem zapisana była Indyczą
Listę sprawdzał obecności , często ,ważne czemu
Bo miało być to wszystko tak po Indyczemu
Poemat by można tak z tego wnet stworzyć
Ale komu by się chciało to wszystko czytać, otworzyć
Dlatego pisarz już szybko zmyka
Ukroić sobie działę pysznego sernika