Wstajemy rano ,patrzymy w okno
jest kolorowo ,czas biegnie słodko
myślami wtedy krążymy w przód
no bo nie dawno był słońca wschód
Kawa poranna, jeśli ktoś zdoła
Potem do pracy szlachta gotowa
Jadąc przez okno się miło zerka
Nie ma złych myśli, żadna rozterka
Drzewa jak zwykle wielkie ,cudowne
Jak by stworzone ,nowe budowle
Stoją tak mocno ,stoją postawnie
Można powiedzieć by bardzo ładnie
Z wiatrem zmagają się czasem wolą
Ale wciąż w tych samym miejscach stoją.
Ludzi na dworzu jest już od rana
Każdy ma cel swój, swoje zadania
Idą,też biegną ,mówiąc też słowa
Każdy swą nową historię chowa
Jeden drugiemu mówi otwarcie
A inny nawet drze mordę uparcie
Byle by swoje zdanie od nowa
Nie mówić tak jak co druga osoba.
Widzę tam parę ,idzie się ściska
Patrzą zdumiale ,dziwni ludziska
A oni tylko zamiast na słowa
Patrzą w swe oczy ,miłość gotowa.
Czmychnął tam dzieciak koło przedszkola
Wszyscy coś robią ,opowiem ,zdołam,
Każdy ma plany ,uśmiech na twarzy nam znany
A nawet co drugi jest zakochany